Makijaż Moda Paznokcie Projekt denko

czwartek, 2 sierpnia 2012

Nowości w mojej kosmetyczce

Dziś chciałam zaprezentować Wam kilka najnowszych kosmetyków, które w ostatnim czasie wzbogaciły moją kosmetyczkę. Oto one:
Kupując w Super Pharmie podkład Max Factora skusiłam się jeszcze na dwa żele do kąpieli z firmy Nivea. Wyglądają i pachną naprawdę apetycznie :)

Melonowy żel widoczny po lewej stronie wzbogacony jest w olejki pielęgnujące skórę. Poszedł w ruch jako pierwszy - kąpiel z nim jest bez wątpienia prawdziwą ucztą dla zmysłów. Jednak by ocenić jego jakiekolwiek dodatkowe właściwości pielęgnujące będę musiała poużywać go jeszcze przez jakiś czas. Cena za dwa żele o pojemności 250 ml wyniosła 12,50. Nie jest to dużo, ale można oczywiście kupić tańsze produkty.
Na podkład Max Factora czaiłam się już od grudnia. Ale wtedy wydał mi się zbyt delikatny, pudrowy. Postanowiłam wypróbować go latem.

Oczywiście postanowiłam poczekać na promocję i udało się - w Super Pharm była na niego przecena. Używałam go zaledwie kilka razy, więc ciężko mi dokładnie opisać jego działanie, ale mogę podzielić się moimi pierwszymi wrażeniami. A zatem:
  • średnie krycie - w sam raz na lato
  • średnio trwały - mój poprzedni podkład z Catrice utrzymywał się znacznie dłużej, ale może to dlatego, że nie używam ostatnio żadnego pudru do utrwalenia makijażu (z prostej przyczyny - nie mam żadnego ;) )
  • zimą wydawał mi się zbyt lekki - natomiast teraz...to prawdziwa bomba nawilżenia! Mam wrażenie, jakbym się smarowała kremem, a nie podkładem
Zobaczymy co będzie dalej...

Skończyła mi się odżywka Eveline, więc musiałam kupić kolejną, tym razem wybrałam równie popularną "8in1"

Czy będzie tak samo skuteczna jak jej poprzedniczka "paznokcie jak diamenty" ? Czas pokaże.

Byłam ostatnio w Pepco w poszukiwaniu akcesoriów do urządzenia mieszkania i oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie przystanęła przy półeczce z kosmetykami. Bez głębszego zastanowienia sięgnęłam po korektor z popularnej na blogach serii Rimmela - Stay Matte.
Korektor zapakowany był w taki foliowy woreczek. Nie było testerów ani nic w tym stylu, więc jakie było moje zdziwienie, gdy go otworzyłam i zamiast pędzelka zobaczyłam sztyft:
Zielone kółeczko w środku przekonało mnie ostatecznie, że nie jest to korektor pod oczy, lecz korektor maskujący przebarwienia. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - pojawiło się ostatnio na mojej twarzy kilka czerwonych punkcików - ni to alergia, ni to pryszcz, ni to ugryzienie komara, które traktuję tym sztyfcikiem i muszę przyznać, że dobrze je maskuje. Jest gęsty i dosyć tłusty. Kosztował niecałe 10 zł i uważam, że będą to dobrze spożytkowane pieniądze.

Ostatni produkt to efekt moich niekończących się poszukiwań szamponu idealnego.
Szampon żurawinowy dla włosów przetłuszczających się. Dostępny w Rossmannie w cenie 7 zł/300ml.
Czy obietnice producenta zostaną spełnione? Mam ogromną nadzieję, ze tak, bo co noc śnię o puszystych, ŚWIEŻYCH włosach :)

To by było na tyle moich zakupów.
Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do czytania/komentowania bloga:)
Kasia

1 komentarz: