Makijaż Moda Paznokcie Projekt denko

środa, 4 września 2013

Urlop, urlop....i po urlopie (+ jesteśmy na bloglovin!)

Ufff... Nie było mnie na blogu przez dłuższą chwilę. I to nie dlatego, że miałam miesięczny urlop, bo do Polski wyjechałam na zaledwie 8, ale bardzo intensywnych dni. Wiadomo, przygotowania do wyjazdu, codzienna praca i ogólne zmęczenie zrobiły swoje.

Podczas przerwy wydarzyła się jedna dobra rzecz - Elegancja-Francja jest na bloglovin! Zapraszam do śledzenia :) (choć niezbyt ogarniam, o co chodzi - dlaczego np. istnieją dwa osobne konta - moje i bloga? Trochę to mylące)

W sumie to nie wiem od czego zacząć - kupiłam kilka fajnych ubrań/ kosmetyków przed wyjazdem do Polski, ale oczywiście jak się domyślacie - nie wróciłam z pustą torbą. Na jeden post to zdecydowanie za dużo. Hmmm...zacznijmy zatem chronologicznie - a więc zapraszam na zakupy kosmetyczne przedurlopowe :)




Większość przydatnych rzeczy, ale też kilka szaleństw:) Fioletowa tubka po prawej stronie od żelu Nivea to mały lakier do włosów z Bootsa specjalnie na wyjazd - ale niestety, nie sprawdził się zbyt dobrze.

Czas na zbliżenia:


Nowość od L`Oreal - tonik i żel do mycia twarzy. Skusiła mnie niska cena, oba produkty kosztowały mniej niż 2 funty albo coś w okolicach tej kwoty. Potem zobaczyłam w polskich gazetach, że i u nas wchodzi ta seria, tylko różowa nazywa się Ideal Soft, a nie Skin Perfection jak widzicie u mnie. Używałam ich dopiero kilka razy, więc nic nie mogę powiedzieć o działaniu poza jednym - tonik ma GENIALNY zapach! Absolutnie genialny. 


Tutaj widzicie również chusteczki do demakijażu z Bootsa, seria jakaś botaniczna, z tego, co wyczytałam na kremach z tej serii ma za zadanie rozjaśniać twarz. Rzecz kupiona również na wyjazd - sprawdziła się świetnie! Na razie moje najlepsze chusteczki do demakijażu, być może skuszę się na jakiś kremik.


Kolorówka!
Od lewej:
  • puder sypki transparentny Collection - cierpię z powodu suchych skórek, ale niestety wybierałam się na wesele i przypudrować się musiałam. Dosyć dani - ok 4f i z tego co widzę, zostanie ze mną na długo - aż 20g pojemności
  • podkład Rimmel Match Perfection - również kupiony z okazji wesela. Czaiłam się tyle czasu na wersję w słoiczku i ją wycofali. Postanowiłam, że w końcu muszę go kupić, trafiłam na promocję, też około 4-5f.
  • szaleństwo lakierowe - nie mogę malować paznokci w pracy, więc kupowanie lakieru na 8 dni wakacji to trochę zbytek, ale z drugiej strony...zaszaleć trzeba. Przy tym kolorze trzeba użyć 3 warstw, żeby mieć coś fajnego na paznokciach.
  • cień do powiek MUA - marka z Superdruga, taniutki, tylko 1f, do tego całkiem fajny kolor - opalizujący fiolet

Jak się domyślacie, do sypkiego pudru musiałam dokupić jakiś pędzel...


Z ciekawości zdecydowałam się na pędzel z Barry M. Nawet nie wiedziałam, że robią akcesoria! Wygląda porządnie, przetrwał podróż w obie strony no i jest różowy! :) Cena - 5,99f.

 
To tyle zakupów, coś wpadło Wam w oko?
W przygotowaniu jeszcze troszkę ciuszków, troszkę skarbów przywiezionych z Polski, no i chciałabym Was też trochę zapoznać z miasteczkiem, w którym teraz żyję i pracuję, czyli Salisbury. A jest niezwykle urokliwe, szczególnie przy tej pięknej pogodzie.

Pozdrawiam, do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz