Makijaż Moda Paznokcie Projekt denko

niedziela, 13 października 2013

Get ready with me - czyli o pielęgnacji mojej twarzy

Dzisiaj znowu post w klimacie kosmetycznym, a mianowicie:

Musicie przyznać, że moje zdolności hakerskie rozwijają się w zastraszającym tempie. Może za sto lat uda mi się nawet zmienić szablon bloga? ;)

Ale nie odbiegam od tematu, przedstawiam kosmetyki, których używam już od pewnego czasu. Zaczynamy!


Przed Wami  mój pielęgnacyjny arsenał w pełnym zakresie.
Z góry przepraszam za gorszą niż zwykle jakość niektórych zdjęć, znów posiłkowałam się świeczkami itp.

I Pielęgnacja rano:


* tonik L`Oreal/chusteczki do demakijażu - w zależności od tego z jaką twarzą się obudzę, przemywam ją którymś  z tych dwóch kosmetyków; jeśli twarz jest tlustawa - wybieram chusteczkę, suchawa - tonik
*krem do twarzy L`Oreal Triple Active Fresh Gel do twarzy suchej - krem mam już trochę, ale jakoś nie udało mi się pokazać go w żadnym poście zakupowym, dlatego wrzucam kilka zdjęć z dnia, kiedy go kupiłam:




Krem ma lekką formułę, ale jest naprawdę odżywczy i dobrze nawilża. Wystarczy odrobina, by pokryć twarz. Na razie nie mam zdania - nie jest zły, ale szału wielkiego nie zrobił póki co .

* krem do oczu Avon Solutions - lekki krem w żelowej formie, dobrze nawilża okolice oczu; mam go już jakiś czas, ale teraz staram się naprawdę  regularnie używać - za kilka miesięcy kończę 27 lat, to nie przelewki! :)

II Pielęgnacja na wieczór:


* Botanics Boots, płyn do demakijażu - jak wiecie, nowość, zmywam nim oczy a później....
*...resztę domywam żelem L`Oreal Skin Perfection - bardzo się polubiłam z tym żelikiem, dobrze oczyszcza skórę, jest wydajny, ma fajną, kremową konsystencję.
*krem do oczu - powtórka z rana
* olejek kokosowy z Superdrug - moje odkrycie! Bardzo fajnie natłuszcza cerę i jej nie zapycha, mam wrażenie, że wręcz koi. Pięknie pachnie i uratował mój nos, gdy smarkałam na prawo i lewo - regularne używanie sprawiło, że ranki szybko się zagoiły. Próbowałam stosować na włosy, ale oczywiście nawaliłam za dużo i nie mogłam domyć tłuszczu później....cała ja :) Aha - najważniejsze - czasem używam na noc zamiast kremu.

III Agenci do zadań specjalnych:

 


* maseczka Avon Clearskin z niewielką zawartością % jakiegoś kwasu - jest to maseczka z tej serii trądzikowej do intensywnego oczyszczania - ja mam dosyć suchą skórę i absolutnie nic złego się nie dzieje po użyciu tego kosmetyku, nie jest on zbyt mocny. Lubię efekt miłej, uspokojonej twarzy, jaki zostawia. Niestety, używam jej za rzadko (guupi, śmierdzący leń!), żeby stwierdzić, czy na dłuższą metę daje dobre rezultaty.
*szafirowy peeling przeciwzmarszczkowy Yoskine - staram się używać przynajmniej raz na tydzień, spisuje się świetnie i jest to mój numer jeden w temacie zdzieractwa. Bardzo małe drobinki, niby piasku, zatopione w miętowej barwie kremie potrafią nieźle wyszorować twarz.


* maseczki, plaster na wągry - jak widzicie, jestem leniem totalnym - ze wszystkich przywiezionych maseczek użyłam tylko jednej  różanej :( Postaram się nadrobić zaległości, a moja cera na pewno będzie mi wdzięczna. Plastry póki co okazały się drogim bublem.

Moja pielęgnacja nie jest jakoś super rozboudowana - wciąż szukam kosmetyków idealnych, w planach mam też kurację Acne-Dermem, jak tylko kupię jakiś dobry krem z wysokim filtrem. Wydaje mi się, że o ile w temacie oczyszczania stosunkowo łatwo jest znaleźć coś fajnego i niekoniecznie drogiego, o tyle dużo gorzej jest z kremem. Nie znalazłam jeszcze takiego, który nie miał żadnego "ale".

Co myślicie na temat mojego rytuału pielęgnacyjnego? Za dużo? Za mało? W końcu nie jestem już taka młoda, może czas na silniejszą artylerię? :)

Pozdrawiam!



2 komentarze:

  1. Lubię kremy L'oreala z tej serii tyle że do cery mieszanej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fajnie, że Ci pasują. Ja sama nie mogę się zdecydować, czy jest dobry, czy nie :)

      Usuń