Makijaż Moda Paznokcie Projekt denko

niedziela, 7 lipca 2013

Małe zakupy + mój strój do biegania

Kupiłam ostatnio kilka rzeczy i stwierdziłam, że w sumie zrobił mi się z tego materiał na mini posta.

Na pierwszy ogień niech pójdą kosmetyki:


Okulary są stare - położyłam je przy kosmetykach, bo stwierdziłam, że ładnie pasują kolorystycznie :) No a poza tym mamy w Anglii prawdziwe lato - więc jak najbardziej są w użyciu.

Wyszły nowe numery gazet i jak co miesiąc pełno w nich ciekawych dodatków. Ja skusiłam się tylko na Glamour, muszę ograniczać niepotrzebne wydatki


Wybrałam sobie miniaturę żelu do twarzy - nie znam tej firmy, więc zobaczymy, czy to coś ciekawego. A tak przy okazji - Jessie J okropnie wygląda z tą zgoloną głową niestety.



Od lewej:
  • szampon Timotei - wymarzona objętość. Z funciaka. Na razie użyłam ze dwa razy, więc nic więcej nie mogę powiedzieć.
  • krem do rąk Derma intensive+ - tani kremik z Tesco, całkiem fajnie działa, bo ręce nawet latem mam dosyć suche.
  • Vaseline, kakaowy balsam do ciała - nie pachnie zbyt przyjemnie, ale poużywamy - zobaczymy.
  • Femfresh - skończył mi się Laktacyd, więc muszę się ratować tym co jest. A w Anglii wyboru nie ma zbytnio. To dziwne, ale z tego co widziałam do tej pory, jest to jedyna firma produkująca płyny do higieny intymnej! Ogólnie wybór takich rzeczy jak płyny, chusteczki, wkładki czy nawet tampony/podpaski jest dosyć mały. W Polsce taki dział zajmuje osobny regał, tutaj to zaledwie 3 półeczki.
Czas na ciuszki, a właściwie jeden ciuszek. Miałam ostatnio rozmowę o pracę i sprawiłam sobie w Matalanie taką oto zwykłą, czarną sukienkę:





Zwykła  mała czarna z prążkowanego materiału. Mimo że pracy nie dostałam (buuuu), to bardzo się z nią polubiłam. Na nogach mam również dosyć nowe wężowe czółenka z Marks&Spencer. Był to mój pierwszy zakup na pierwszą wypłatę :) Na zdjęciach nie widać zbyt dobrze, ale są granatowo-czarne. Byłam w nich na komunii brata w maju i cała rodzina chwaliła. Dodam, że są bardzo wygodne i dosyć głębokie - dzięki czemu nie wypada mi noga jak z większości szpilek.

Jako że kupiłam sobie również nowe spodenki do biegania (bo jest tak gorąco, że w legginsach nie daję rady), postanowiłam zaprezentować mój cały sportowy outfit:


Spodenki i skarpetki - stopki


Mają fajną kieszonkę z tyłu - zawsze coś małego można schować od biedy.

 
A to mój cały strój - koszulkę kupiłam tuż po przyjeździe do Salisbury. Obecnie biegam w spodenkach i w zwykłym topie, ze względu na gorąc, wygodę, jak również fakt, że korzystam z okazji i próbuję się nieco opalić podczas "treningu".

Nie dałabym rady biegać bez...


...sportowego stanika - mój jest akurat z Lonsdale. Komfort biegu wzrasta o 100%.

Do tego oczywiście buty! Sorki, że zdjęcie z neta, ale zapomniałam o nich, a nie chce mi się schodzić trzy piętra do przedpokoju:

 Również Lonsdale, a co więcej - rozmiar Junior (żeby nie było, 38) :) Kosztowały zaledwie 15 funtów, nie są jakieś super, nie wiadomo jakie, ale i tak biega mi się sto razy lepiej niż w moich starych adidasach,w których biegałam w Polsce.

Do tego mój must have i prawdziwe fashion accessory:


Torebeczka na klucze, telefon, chusteczki. Bardzo przydatna i niedroga sprawa.

Jak widzicie nie mam zbyt drogich akcesoriów - wszystko kupuję w sklepie Sport Direct, większość rzeczy to ich rodzima, najtańsza marka Karimor. Nie widzę sensu wydawania większej ilości pieniędzy, szczególnie, że nie biegam aż tak często, jak bym chciała. Zresztą, kiedyś biegałam w dresach, starych adidasach i koszulce termicznej mojego chłopaka, więc i tak teraz odczuwam dużo większy komfort. Gdybym miała wybrać dwie rzeczy, które naprawdę warto mieć to byłyby to buty do biegania (naprawdę, nawet moje tanie adidaski robią różnicę) i sportowy stanik.

Jak podobają Wam się moje nowości?
Pozdrawiam! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz