Makijaż Moda Paznokcie Projekt denko

środa, 27 listopada 2013

Nowe gadżety z wyjazdów

Moi drodzy,

coś się ostatnio obijam z postami i regularnością. Mam małe usprawiedliwienie - przez ostatni tydzień przygotowywaliśmy się do odwiedzin naszych pierwszych gości w Anglii. Byli to rodzice mojego chłopaka, więc musieliśmy starannie się przygotować, opracować wycieczki i plan zwiedzania, kupić bilety itp. Wizyta była krótka, ale bardzo intensywna, także teraz odpoczywamy :)

Oczywiście, goście mieli ochotę na zakupy w słynnym Primarku i nie tylko, tak więc i nam wpadło kilka gadżetów, które Wam pokażę.


Tutaj widzicie jakieś resztki biletów na pociąg, metro i ulotki z muzeów.
Fajną sprawą jest szczególnie ta ulotka z krasnalami, ponieważ zawiera...


...zniżki typu 2 za 1 na bilety do muzeum czy np. na obiad. Tutaj widzicie słynne muzeum figur woskowych Madame Tussauds - normalnie bilet kosztuje 30 funtów (!!!), ale jeśli przyjeżdżamy do Londynu pociągiem to możemy skorzystać ze zniżki i mamy 2 bilety w cenie jednego. Naprawdę się opłaca, dzięki tej ulotce wcześniej udało nam się zwiedzić stadion Arsenalu, a mój chłopak dostał za darmo oryginalną koszulkę tylko dlatego, że miał głupią ulotkę przy sobie.

Podczas wizyty przyszłych teściów udało nam się zobaczyć co nieco w Londynie, Bath Spa i Bournmouth.

W Bath na głównej ulicy stały dziewczyny i rozdawały darmowe szampony Batiste:


 Wersja dla blondynek i brunetek, 50 ml każda. Fajny gadżet, chyba zostawię sobie do samolotu czy na wyjazd, bo ogólnie mam dużą butlę z funciaka i też nie jest zły.

I jeszcze jedno zdjęcie-ciekawostka z Bath:


Nie wiem, czy to będzie widać na powiększeniu, ale sklep jest na ulicy Cheap Street, co brzmi śmiesznie, bo Banana Republic do tanich nie należy :) Oczywiście zdjęć mamy mnóstwo, ale nie będę Was męczyć.

Skupiłam się głównie na gadżetach, zresztą i tak żadnych wielkich zakupów nie chciałam robić.






Jak widać, kilka akcesoriów  do włosów, rozbawiły mnie te kolczyki, były różne wersje z innymi zwierzaczkami. Takie małe kolczyki są przydatne, jak się ma więcej dziurek w uszach, a ja akurat mam i planuje je ozdobić. Zresztą, za 1 f żal nie brać.

No i czas na deser, a mianowicie - świeczki! Jesteśmy maniakami świeczkowymi i kupiliśmy sobie małe co nieco:


 

Nasze nowości w pełnej krasie.
Oczywiście, jesteśmy bardzo ciekawi Yankee Candles, ale ze względu na inne wydatki musimy się zadowolić na razie malutkimi wersjami:


Czerwona o jakimś świątecznym zapachu jest już w użyciu.


Dwie jeszcze zapakowane. Dużo świec było na promocji, w sumie za te trzy wkładziki zapłaciliśmy 3,5 f, co chyba nie jest bardzo dużą kwotą. Niektóre największe świece były przecenione nawet na 12 f (z 19,99), co oczywiście bardzo nas kusiło, ale niestety tej akurat pokusie nie mogliśmy ulec.

Za to w TK Maxx zauroczyła nas ta wielka srebrna świeca o zapachu Vanilla Cream:


Kosztowała tylko 6f, a jest naprawdę olbrzymia. Mam nadzieję, że starczy na długo.
Obkupiliśmy się również w Primarku, te duże świece kosztują tylko 2f/sztuka i palą się około 2 tygodni        ( przy założeniu, że zapalmy świecę na jakieś 3 godz dziennie), także to w sumie dobra oferta.


No i oczywiście, nie mogło zabraknąć wkładów, 30szt/1,5 f. Prawdziwa promocja! :)


Palimy świece dość intensywnie już od jakiegoś czasu i nasuwa mi się jeden wniosek - tea lighty tudzież wkłady widoczne na powyższym zdjęciu są najbardziej niewydajne i nieekonomiczne. Dają fajny efekt, gdy jest ich dużo, no i oczywiście ładnie pachną, ale starczają na bardzo krótko. Przeważnie zaopatrujemy się w takie wkłady w Matalanie, gdzie 24 świeczki o dosyć dużej pojemności (te z Primarka są malutkie i cieniutkie), kosztują 3f i starczają na 2-3 dni intensywnego palenia. No cóż, kosztowne mamy hobby. :)

To wszystko na dzisiaj, mam teraz jeszcze jeden dzień wolnego ekstra w tygodniu, także postaram się przygotować więcej postów.

Do usłyszenia!
Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz