Gdy patrzę wstecz, mogę stwierdzić, że rok 2013 był rokiem zmian. Przede wszystkim, dosyć nagle i niespodziewanie, przeniosłam się do Anglii i zaczęłam nowe życie na emigracji :). W ciągu tych 10 miesięcy udało mi się zmienić pracę, a nawet zaliczyć przeprowadzkę. W tym roku po raz pierwszy też spędzałam Święta bez rodziców i najbliższej rodziny, ale z drugiej strony były to pierwsze Święta z moim chłopakiem, bo dotychczas zawsze pracował w tym okresie. Coś za coś. Po raz pierwszy również gotowałam - przyrządziłam sałatkę warzywną, pstrąga w masełku według przepisu mamy, świąteczny kompot i nawet upiekłam karpatkę. Także emocji, w tym nerwów, gdy karpatka nie chciała rozsmarować się na blaszce, było sporo :))
Ze względu na decyzje i pewne kroki, które podjęliśmy, wiem, że 2014 będzie na pewno rokiem wyjątkowym i szczególnym, ale o tym za chwilę. Tymczasem rzecz najprzyjemniejsza, czyli noworoczne nowości.
Niektóre przyniósł mi Mikołaj:
To na górze z Myszką Micky to błyszczyki do ust.
W końcu mam mój wymarzony zestaw pędzli!!!
Jest to zestaw pędzli do twarzy, zapewne znany większości z Was.
Jeszcze ich nie używałam, bo chciałam Wam zaprezentować nowiutkie i czyściutkie pędzle - już nie mogę się doczekać naszego pierwszego razu! :))
Bardzo podoba mi się też ten piórniczek, w którym są zapakowane - myślę, że śmiało można tam upchnąć inne pędzle i bezpiecznie je przetransportować. Dla mnie to zawsze był problem - jak spakować pędzle, żeby się nie uszkodziły?
Lakiery do paznokci też są niczego sobie:
Wiem, że kolekcja nie jest zbyt imponująca, ale musicie mieć na uwadze fakt, że w poprzedniej pracy w ogóle nie mogłam malować paznokci, a w jeszcze wcześniejszej dozwolone były tylko odcienie czerwieni i beże. Dlatego nie kupowałam aż tak dużo mazideł, a ostatnio prawie wcale. Ale poprawię się :)
I ostatni prezent, od naszych współlokatorów:
Skarbonka weselna! Tak, tak, moi drodzy, we wrześniu 2014 roku bierzemy ślub. Wszystko wyszło trochę nagle i niespodziewanie - tzn. chcieliśmy ślubu i wesela, ale po prostu nagle pojawiła się możliwość wynajęcia sali po dobrej cenie, więc raz dwa, zarezerwowaliśmy sobie termin.
Organizacja ślubu i wesela to na pewno nasze największe wyzwanie w tym roku, bo musimy wszystko robić będąc w Anglii. Ale nie jest tak ciężko - najważniejsze sprawy mamy już w sumie załatwione, a poza tym pomagają nam rodzice i przyjaciele :)
Co do skarbonki - na dołączonej ulotce było napisane, że powinna zmieścić 1000 monet 2 funtowych. W sumie to całkiem fajny pomysł - nawet jakby uzbierać połowę tej kwoty to przy minimalnym wysiłku - wrzucalibyśmy jakieś reszty z zakupów, wychodzą niezłe pieniądze. Aha - skarbonkę trzeba rozbić, żeby wyjąć hajs - także to całkiem pewne źródło oszczędności :))
I na koniec kilka kosmetycznych nowości, które sprawiłam sobie sama:
Płyn Femfresh już znacie.
Pianka do mycia twarzy - cóż mam powiedzieć, zachciało mi się pianki to mam. Na razie użyłam dwa razy, żeby zaspokoić ciekawość, i zapowiada się fajnie.
Postanowiłam okazać moim stopom miłość i troskę, gdyż doprowadziłam je do opłakanego stanu i teraz odczuwam tego skutki.
Bardzo lubię żele Nivea, szczególnie gdy kosztują mniej niż 1f, więc nie mogłam sobie odmówić. Zapach bajeczny.
I na koniec dwie odżywki - z Sally Hansen i Miss Sporty oraz piękny lakier Barry M. Aparat zjadł kolor, w rzeczywistości jest to soczysta, głęboka, ciemna czerwień.
Stan moich paznokci to materiał na osobny post i taki też na pewno niedługo się pojawi.
Jeszcze raz życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku i do napisania!
Kasia