Siedziałam ostatnio w pracy i rozmyślałam...że fajnie by coś było zrobić z paznokciami, coś "innego" niż zwykle. A że naprzeciwko roboty mam Rossmanna, więc szybko pobiegłam po biały lakier do zdobień z Wibo.
Oto efekty - szybki french bez naklejek; etap pierwszy - paski:
Czekamy, im dłużej tym lepiej, aż wyschną. Na wierzch kładziemy lakier do french`a z Astora (lub inny, rzecz jasna :))
Wiem, że nie umywa się do francuskiego manicuru w wykonaniu Pauliny, ale myślę, że szybko dojdę do większej wprawy.
Sprawcy całego zamieszania:
A Wy lubicie frencza? Wolicie malować go z pomocą naklejek-paseczków, czy ciśniecie bez kompleksów tak jak ja ? :)
Pozdrawiam
i taki lubię najbardziej :):)
OdpowiedzUsuńja też :) choć większa precyzja by nie zaszkodziła :)
OdpowiedzUsuńbarzo lubie frencha:) elegancki i do wszystkiego pasuje:)
OdpowiedzUsuń