Korzystając z wolnego czasu postanowiłam się trochę "odgruzować", no wiecie, peeling, maska na włosy, porządny masaż szczotką, porządne wysmarowanie się balsamem (bo nogi mam suche, że aż boli!). Tak mi dobrze szło, że postanowiłam zabrać się za paznokcie i stworzyć jakiś manicure.
Zobaczcie, co z tego wyszło!
Tych przyborów użyłam - żel do skórek Sally Hansen (chciałam ten niebieski, ale nie było), patyczki z Bootsa, dwa lakiery Barry M. oraz biały lakier do zdobień z Wibo, przywieziony jeszcze z Polski.
Na pierwszy ogień poszedł żel i patyczki.
Produkt do usuwania skórek jest bardzo rzadką galaretką, nakłada się go dość wygodnie, ale też wychodzi tego dosyć dużo. Czy działa?
Trochę na pewno ułatwia sprawę, ale czy tak super usuwa wszystkie skórki to nie powiedziałabym. Widzicie, że na palcu wskazującym zostały mi zadziorki. Ogólnie płytka zrobiła się czystsza i większa, chociaż nie mam jakiegoś ogromnego problemu skórkowego. Zauważyłam natomiast, że paznokcie mam bardzo suche i choć rosną świetnie, to przydałaby się jakaś pomoc w postaci odżywki.
Malujemy!
Na ostatnim zdjęciu widzimy dwie warstwy lakieru. Czas na zdobienia:
Robimy listki i...
..powstaje nam truskawka! :)
Zadziwiający fakt nr 1 - ta malowana lewą ręką wyszła lepiej, niż prawą!
Wiem, że nie jest to doskonałe wykonanie, ale nie za często bawię się w takie rzeczy, więc mam małą wprawę. A poza tym liczy się frajda! :)
Pomysł truskawki ściągnęłam i zinterpretowałam na swój sposób z bloga sióstr bukowskich - polecam zajrzeć.
Jak Wam się podoba?
Pozdrawiam,
Kasia
prześliczne pazurki, chętnie poczytałabym coś o żelu do skórek Sally Hansen, szukam czegoś fajnego do skórek :) Także chętnie przeczytam recenzje :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! Może uda mi się stworzyć jakąś recenzję tego żelu... :)
Usuńśliczne :)wiem, że nikt nie lubi zostawiania linków do siebie, ale dzięki temu możemy się wszyscy znależć :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że się nie pogniewasz :)
mybeautyjoy.blogspot.co.uk